Jak ćwiczyć mięsień konfliktu, aby kłótnie miały sens?
Jak ćwiczyć mięsień konfliktu, aby kłótnie miały sens?
Konflikty w relacjach były, są i będą, a tęsknotę za relacyjną idyllą możemy odłożyć na półkę w dziale “Baśnie, mity i gawędy ludowe”. Bliskość i autentyczność miedzy ludźmi powodują ścieranie się. Tam gdzie relacje i to co nas w nich karmi, tam też i ich “mroczna” strona, czyli nieporozumienia, starcia, konflikty, zranienia itp.
Nie lubimy konfliktów właśnie dlatego, że wiążą się z one z trudnymi stanami emocjonalnymi, o których pisałam we wcześniejszym artykule, czyli odrzuceniem, złością, lękiem, bezradnością czy żalem, z którymi trudno sobie poradzić (link w komentarzu).
A ze powodów do konfliktowania się możemy mieć praktycznie nieograniczoną ilość od sposobu komunikacji, poprzez finanse, intymność, wartości, relacje z rodziną i przyjaciółmi, podejście do kwestii zawodowych, czas i wiele wiele innych, to jeśli chcemy być w bliskiej, autentycznej relacji warto nauczyć podstaw konfliktowania się.
Dzięki temu konflikt nie musi już oznaczać chaosu zniszczenia, a być szansą na poznanie siebie i drugiej strony. Oczywiście niezawsze i nie każdy konflikt da się rozwiązać. Nie każdy warto.
STRATEGIE NA niePOROZUMIENIE
STRATEGIE NA niePOROZUMIENIE
W kwestii tego jak się konfliktować to najpewniej przytłaczająca większość z nas wyszła z domu i kontynuuje doświadczenia wokół czterech głównych typów reakcji:
Model włoski, czyli krzyki, rzucanie przedmiotami, obelgami, brak hamulców.
Szczęk oręża. Ciosy poniżej i powyżej pasa.
Czyli gaszenie kłótni zanim się zacznie, bo my w naszym domu się nigdy nie spieramy, nie walczymy ze sobą, nigdy o nic się nie pokłóciliśmy i tak już zostanie. Głowa w piasku, ale d…pa i tak wystaje.
Model stacja arktyczna Wostok – 89,6 st. C – emocjonalny ziąb, złowrogie, przeciągające się ciche dni, z atmosferą tak gęstą, że można by ją kroić nożem, gdyby nie zamarzła. Domyśl się lub wyprowadź.
model nic się nie stało, inni mają gorzej – bo ta druga osoba odejdzie, nie będzie mnie kochać, źle o mnie pomyśli, a w sumie to co ja chcę to nie jest takie ważne, jest OK powieśmy razem pranie.
Pomyśl chwilę jakie są Twoje strategie na konflikt?
Jaki jest powielający się wzorzec?
Jakie uczucia do Ciebie przychodzą?
Pomyśl chwilę jakie są Twoje strategie na konflikt?
Jaki jest powielający się wzorzec?
Jakie uczucia do Ciebie przychodzą?
Sporo jest strategii na unikanie, co jest związane z pokutującym przekonaniem, że jak ludzie się nie kłócą to jest dobrze, ale także z nieumiejętnością radzenia sobie z emocjami, które mogą być wtedy bardzo trudne.
Nawet jeśli ludzie się wprost nie sprzeczają, nie rozmawiają o niewygodnych sprawach to nie znaczy, że mają udaną relację. Brak konfliktów jako wskaźnik sukcesu i przetrwania relacji jest proszeniem się o problemy takie jak narastające poczucie żalu, niespełnienia, gniewu, które nawet jeśli będą tłumione, skutkują emocjonalnym oddalaniem się od siebie czy skrajnie aktami agresji, przemocy.
Tymczasem to nie złość, żal i spółka oraz konflikty jako takie są prawdziwym zabójcami relacji. Jest nim dystans jaki ludzie budują między sobą i to że osiągają w tym oddaleniu miejsca, z których już nie da się wrócić do bliskości. Poziom zranień staje się zbyt duży, polaryzacja się pogłębia.
Jak podejść do konfliktu, aby był on sposobem na poznanie siebie i drugiej osoby oraz pogłębieniem relacji? Oczywiście w sytuacji kiedy Twoją intencją jest rozwiązanie konfliktu, a nie udowodnienie, że masz rację
Ważną kwestią w związkach jest rozmowa na temat konfliktu, ale nie w sytuacji kiedy już jesteście w dzikim szale, a w spokojnym momencie w relacji. Co konflikt dla mnie i dla nas znaczy? Jakie mam/-y wokół niego przekonania, wzorce, doświadczenia? Jak postrzegam/-y spory? Czy tylko jako źródło bólu i cierpienia czy mają one jakąś pożyteczną funkcję? Jak bardzo chodzi mi rację w konfliktach? O to żeby było po mojemu? Tylko szczerze . To mogą być tematy na bardzo ciekawą randkę
Bardzo przydaje się indywidualny trening poniższych umiejętności:
Pomyśl o jakimś konflikcie, który Cię porusza, chcesz go rozwiązać, ale nie jest dużego kalibru. W skali intensywności wybierz taki, który oceniasz na 3 max. 4 w skali od 1 do 10.
Moją intencją jest zaproszenie Cię do względnie komfortowego przećwiczenia sposobu pracy z konfliktem, a nie natychmiastowe opracowanie największych życiowych dramatów na podstawie jednego wpisu na FB, bo to też dział „Baśnie, mity itd.”.
Pamiętaj: nie bierz do tej pracy konfliktu związanego z nadużyciami i przemocą. Istotą ćwiczenia jest wczucie się mocno w swoją perspektywę, ale i wejście w buty drugiej strony. Jeśli doświadczasz nadużycia czy przemocy NIE WOLNO wczuwać się w perspektywę oprawcy, stawać po jego stronie, tłumaczyć działań trudnym dzieciństwem, stresem czy czymkolwiek innym.
Ustaw dwa krzesła naprzeciw siebie.
Usiądź na jednym z nich, które reprezentuje Twoją stronę. Obstaw mocno swoją stronę: swoje potrzeby, żal, uczucia – co Cię irytuje, złości, czego się obawiasz. Wyraź i poczuj wszystko, co jest po Twojej stronie. Daj sobie tyle czasu ile potrzebujesz. Nie podważaj tego co czujesz, nie oceniaj.Daj sobie empatię i współczucie. Jeśli pomyślisz, że już koniec i wszystko zostało powiedziane i poczute daj sobie jeszcze 3 minuty.
Przesiądź się na drugie krzesło – wejdź w rolę osoby, z którą jesteś w konflikcie. Stań się nią. Mów w pierwszej osobie, jakbyś nią był/a, nie mówił/a o niej. Uwaga: bez oceny, umniejszania, naśmiewania się. Tak na serio, z empatią. Co jest po stronie tej osoby? Jak to jest być tym kimś? Mieć takie zdanie, potrzeby? Co masz do powiedzenia w tej sytuacji, będąc nią? Co czujesz z tego miejsca? Czego potrzebujesz?
Znajdź sobie trzecie miejsce w przestrzeni. Popatrz na te strony z dystansu. Jak teraz patrzysz na ten konflikt? Co teraz chcesz powiedzieć tej osobie? Jak zmieniła się Twoja perspektywa?
Wiem, że to jest proste i niełatwe, ale działa!